Zapewne każdy z nas ma trudności z przyjmowaniem i zrozumieniem tego, co niewiarygodne, nieprawdopodobne czy wręcz niemożliwe. Jesteśmy z ziemi, więc zawsze będziemy myśleć i pojmować po ziemsku. W żaden sposób nie wyrwiemy się z klatki umysłowych ograniczeń.

Mówiąc o Bogu, o tym kim jest i jaki jest, próbując Go opisać, scharakteryzować wszystko, co o Nim powiemy będzie niedoskonałe i niekompletne. Bóg jest niepodzielną całością, sumą wszelkich paradoksów, jest tajemnicą więc mówiąc o Nim zawsze będziemy poruszać się w świecie personifikacji i antropomorfizmów. Nasz ograniczony umysł w zderzeniu z tym, co niepoznawalne w żaden inny sposób nie będzie w stanie wyrazić swojego zdumienia i zachwytu jak tylko przy pomocy określeń, które zwykle i tak zamazują prawdę.

Bóg jednak sam wyjdzie naprzeciw tym, którzy Go szukają. Naprzeciw ich wątpliwościom, niedowierzaniu i oczywiście pysze objawiającej się zatwardziałością serca i umysłu. Taką postawę przyjął Tomasz, który dotąd nie widział jeszcze zmartwychwstałego Jezusa. Miał cały tydzień, by oswoić się z tym faktem. Inni uczniowie mówili mu, że Jezus żyje, że sam przyszedł do nich, że nawet jedli z Nim posiłek, ale ten nie dowierzał.

Żyjący na przełomie XVI i XVII wieku włoski malarz Caravaggio na jednym ze swoich obrazów przedstawił tę scenę. Oto widzimy Tomasza w towarzystwie dwóch uczniów stojącego przed zmartwychwstałym Jezusem. Tomasz nieśmiało wyciąga rękę i próbuje włożyć swój brudny palec w ranę w boku Chrystusa. Niby zwykły obraz, jakby fotografia tamtego wydarzenia. Kiedy jednak uważniej przyjrzymy się samemu Tomaszowi zobaczymy, że Caravaggio namalował go ślepym.

W kontekście wątpliwości i niedowierzania Tomasza w pewnym sensie wszyscy jesteśmy do niego podobni. Okazuje się, że pomimo wiedzy i doświadczenia całej historii Kościoła dziś też nie jest łatwo wierzyć. Wielu wciąż ma trudności z przyjmowaniem za pewnik nauki Ewangelii i prawdy o zmartwychwstaniu Chrystusa. Cóż, jesteśmy ludźmi, którzy potrzebują znaku, dowodu, potwierdzenia. Myślę jednak, że w głębi serca wszyscy doskonale wiemy, że zmysły i tak nigdy nie powiedzą wszystkiego. Zdecydowanie dalej sięga wiara.